sobota, 27 lipca 2013

Smoothie mango&ananas


Lato w pełni! :-)
I choć nie należę do osób kochających upały, cieszę się z dojrzałych owoców, słonecznych poranków i długich dni.
Trudno jest czasem znieść gorąc pracując w restauracyjnej kuchni, ale może dlatego wieczorami nie zakładam swetra czy kurtki (bo temperatura na zewnątrz spada u nas do 12-15 stopni) i rozkoszując się chłodem, wracam pieszo do domu.
Z dziewczynami w pracy hektolitrami pijemy wodę mineralną ze źródełka, kompoty i kawę z kostkami lodu.
Już planuję, że w przyszłym roku w ogródku ziołowym posadzę dużo marokańskiej mięty, którą będę parzyć i pić z dodatkiem soku z cytryny.
A na razie na upały polecam smoothie z mango i ananasa, które przygotowuję na dwa sposoby, w zależności od konsystencji, jaką chcę uzyskać: rzadsze z dodatkiem soku ananasowego i gęstsze (na zdjęciu), które zamiast pić przez rurkę, wyjadam ze szklaneczki plastikową łyżeczką ;-)


Składniki (2 - 3 porcje):
  • 1 zamrożone (wcześniej obrane i pokrojone) mango
  • pół zamrożonego (j/w) ananasa
  • pół szklanki* jogurtu naturalnego (może być domowy)
  • pół szklanki* soku ananasowego (ewentualnie jabłkowego)
  • cukier puder lub miód do osłodzenia (ja nie dodaję, wolę smoothie bardziej kwaśne)
  • kilka kostek lodu
szklanka o poj. 250 ml

W blenderze umieścić wszystkie składniki i dokładnie zmiksować. Dosłodzić do smaku, zmiksować.
Przelać do szklaneczek i podawać.




Placek drożdżowy - idealny na letnie dni


Jeszcze kilka lat temu, zanim na dobre rozpoczęłam swoją przygodę z gotowaniem i pieczeniem, bałam się piec drożdżowe. Ale ubóstwiałam je jeść :-)
Najlepiej smakowało ze szklanką ciepłego mleka lub gorzkiej herbaty. Zwykłe, z owocami, z lukrem czy kruszonką.
Idealne drożdżowe piekła Babcia Marika, a i mojej Mamie wychodziło przyzwoite (nie obraź się Mamo ;)

W rodzinie pilnie strzeże się przepisu na babkę Prababci Janeczki. I to jest bodaj najlepsze. Ale u nas piecze się je tylko na Wielkanoc. Nie wyrabia się go, jedynie miesza ogromną drewnianą łyżką.
W te wakacje drożdżowe piekę co kilka dni, a nawet codziennie. I cieszy mnie uśmiech Starszej Kuracjuszki, która przychodzi od tygodnia i tylko pyta: "A dziś z jakimi owocami?".

Bo to drożdżowe jest wręcz banalne. Aż wstyd!
I świetne z każdymi letnimi, pachnącymi słońcem owocami - jagodami, malinami, morelami, brzoskwiniami i wiśniami.
Robię je z kruszonką i obficie posypuję cukrem pudrem!

W domu ciasto piekę wieczorami, gdy jest chłodniej. Nie denerwuje mnie wtedy ciepło z uchylonego piekarnika, gdy ciasto wyrasta :)


Składniki:

Ciasto:
  • szklanka* cukru
  • kostka masła
  • szklanka mleka
  • 4 jajka
  • pół kostki drożdży
  • 4 szklanki mąki pszennej tortowej
  • ewentualnie ekstrakt waniliowy lub cytrynowy
Owoce:
  • 400 - 500 g jagód, malin, truskawek, wydrylowanych wiśni, brzoskwiń, moreli
Kruszonka:
  • 75 g cukru pudru
  • 75 g masła
  • 150 g mąki pszennej (lub pół na pół pszennej i razowej)
Cukier puder do posypania upieczonego ciasta

* szklanka o poj. 250 ml

Sposób przygotowania:
  • Formę o wymiarach 25 x 35 cm posmarować tłuszczem, wyłożyć papierem do pieczenia, który również należy natłuścić.
  • Do rondla włożyć pokrojone na kawałki masło, wsypać cukier i dodać mleko. Wszystko podgrzewać, mieszając, na średnim ogniu, aż składniki się rozpuszczą i połączą. Ciepłą, ale nie bardzo gorącą masę zmiksować z całymi jajkami, dodać ekstrakt - jeśli używamy i wkruszyć drożdże. Wszystko zmiksować, przykryć np. folią spożywczą i odstawić na ok. 2 godziny, aż masa się spieni.
  • Przygotować kruszonkę: w rondelku rozpuścić masło, zestawić z ognia, dodać cukier, mąkę i wymieszać, żeby powstały grudki; odstawić do ostygnięcia.
  • Do spienionej masy przesiać mąkę i wyrabiać mikserem przez kwadrans. Ciasto ma być jednolite i gładkie, ale będzie rzadkie - proszę nie dodawać więcej mąki!
  • Piekarnik nastawić na 180 stopni C (bez termoobiegu), ciasto wylać do przygotowanej formy, rozprowadzić. Na wygładzone ciasto wyłożyć przygotowane owoce i posypać kruszonką.
  • Blachę włożyć do rozgrzanego piekarnika i początkowo piec przy uchylonych drzwiczkach przez 15 - 20 minut, zamknąć piekarniki i piec jeszcze przez 25 - 30 minut, aż brzegi ciasta się zrumienią, a patyczek wetknięty w ciasto będzie suchy.





czwartek, 25 lipca 2013

Konfitura z zielonych fig


Jest pyyyyyyyyyyyszna!
Zakochałam się w niej od pierwszej łyżki ;-)
Słodka, choć lekko kwaskowa. Z delikatnymi, chrupiącymi pod zębem pestkami.

W naszym kraju rzadko można dostać zielone figi. Najczęściej możemy kupić te fioletowe, które są słodkie, ale nie aż tak, jak zielone.
Z zielonych najczęściej robi się domową rakiję czy nalewki albo suszy.
Podczas ostatnich wakacji w Chorwacji zajadałam się tymi pysznymi słodkimi owocami. Nie obierałam skórki, nie myłam, zjadałam je sprzedawcom na targu prosto ze stolika. Najlepsze były te mocno dojrzałe, tak miękkie, że się rozpadały podczas krojenia.
Nie byłabym sobą, gdybym nie przywiozła z wakacji jedzenia.
W przeddzień wyjazdu, spędziłyśmy z koleżanką co najmniej godzinę na targu w Trogirze, wąchając, kosztując i wybierając specjały do zabrania do Polski. Kupiłam figi, choć mocno obawiałam się, czy uda mi się te delikatne owoce przewieźć w Beskid Niski.
Bo smokwy - tak się na nie mówi po chorwacku, idealnie nadają się na konfiturę!


Wystarczy je pokroić na pół, dodać odrobinę wody, żeby nie przywarły i dusić na małym ogniu w dużym rondlu. Gdy się rozpadną i puszczą sok, dodaje się cukier i sok z cytryny.
Można konfiturę smażyć tradycyjnie przez kilka dni, aż uzyska odpowiednią konsystencję, ale ja swoją przygotowałam w jedno popołudnie, zagotowując ją i od razu zestawiając z ognia. I tak kilka razy.
Podobna trochę do konfitury z zielonych pomidorów.

1 kg zielonych bardzo dojrzałych fig
0,3 - 0,5 kg cukru (w zależności od upodobań)
1 - 2 cytryny


 







Babeczki delikatnie cytrynowe


Lubię takie wypieki.
Zwłaszcza w upalnie dni jak teraz.
Szybkie, na nagłą ochotę na coś słodkiego.
Babeczki są przygotowane na bazie lekkiej babki na wiejskich jajach.
Wystarczy zmieszać wszystkie składniki, wypełnić papilotki i za chwilę szybki podwieczorek gotowy!
Albo do zabrania na spacer do parku, na piknik...

Babeczki świetnie smakują z konfiturą z zielonych fig!

Składniki (12 babeczek):
4 jajka
1 szklanka cukru
0,5 szklanki oleju roślinnego
1,5 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sok i skórka z jednej cytryny

Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia do miski. Cytrynę dokładnie umyć i sparzyć. Skórkę zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Do miseczki wycisnąć sok.
Jajka ubić mikserem z cukrem, aż będą jasne i puszyste. Dodać skórkę i sok z cytryny. 
Wszystko razem zmiksować, dodać przesianą mąkę i olej. Dokładnie zmiksować ciasto. 
Piekarnik nagrzać do 165 stopni C.
Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami i do każdej ostrożnie nałożyć ciasto (wypełniłam ciastem prawie całą papilotkę).
Piec ok. 20 minut do suchego patyczka.
Studzić na kratce.

Zamiast babeczek można upiec ciasto w podłużnej foremce. Wówczas należy odpowiednio wydłużyć czas pieczenia.



piątek, 19 lipca 2013

Bellini truskawkowe

Kiedyś, mieszkając jeszcze w Krakowie, pomyślałam: 
- A gdyby tak zostać barmanką?
Nikt z nas nie myślał jeszcze wtedy o przeprowadzce do Wysowej, tym bardziej o prowadzeniu Starego Domu Zdrojowego :-) Byciu barmanem, baristą, kelnerem, kucharzem, piekarzem i cukiernikiem w jednym ;-)
Zapisałam się na kurs barmański. Sporo teorii, poznawanie roczników, nauka siorbania...
Ale najlepszy i najweselszy dla wszystkich uczestników okazał się kurs praktyczny.
Raz w tygodniu, na szczęście w piątki, w godzinach porannych spotykaliśmy się w nieistniejącej już "Bastylii", gdzie uczono nas tajnej magii miksowania.
Nigdy wcześniej i nigdy później nie przeżyłam tylu piątkowych poranków będąc pod wpływem smaków, aromatów i... procentów (wielu) przyrządzanych i degustowanych przez nas koktajli ;-)
Pamiętam, że zawsze wychodząc z kursu, miałam nadzieję nie spotkać nikogo znajomego ;-)
Czyż studenckie życie nie jest piękne? ;-)

A dziś delikatnie, truskawkowo, bąbelkowo!
Kobieco!
Ulubione wino musujące, szampan, Prosecco i truskawki. Trochę cukru pudru.


Truskawki i wino schłodzić odpowiednio wcześniej w lodówce. Truskawki zmiksować blenderem i dodać tyle samo wina, ile otrzymaliśmy truskawkowego musu. Wszystko jeszcze raz dobrze zmiksować, dosłodzić do smaku i ponownie zmiksować, żeby koktajl się spienił. 
Podawać w kieliszkach do szampana.


Muffiny jagodowe z cytrynową nutą

Lato w pełni.
Po ostatnich deszczach prawdziwki rosną jak szalone.
I szkoda tylko, że w naszych lasach tak mało rośnie jagód.
A te, które uda nam się uzbierać, najczęściej pałaszujemy od razu, na surowo :-)
Te na konfitury i do wypieków musimy kupować u zaprzyjaźnionej pani zza Krynicy.
Przywozi nam po 20 - 30 litrowych słoików wypełnionych pachnącymi lasem owocami.
Część zjadamy z jogurtem abo bitą śmietaną, a reszta ląduje w garnkach, zasypana cukrem.
Smacznego i słonecznego lata Wam życzę!


Smaczne, mocno jagodowe, choć z odrobiną cytryny i cynamonu!
Idealne na piknik czy wyprawę do lasu :-)

Muffiny jagodowe z cytrynową nutą
  • 150 g jagód
  • 250 g mąki pszennej
  • 150 g cukru
  • 100 g masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 125 ml jogurtu, kefiru lub maślanki
  • skórka otarta z cytryny
  • 100 ml konfitury jagodowej*
Sposób przygotowania:
  • Piekarnik nagrzać do 170 stopni C, przygotować formę na muffiny i 12 papilotek.
  • Masło rozpuścić w misce umieszczonej na garnkiem z wodą i odstawić do ostygnięcia. Wymieszać z jajkami i jogurtem. Do miski przesiać mąkę, dodać cukier, otartą skórkę z cytryny, cynamon, proszek do pieczenia i wszystko dobrze wymieszać. Wsypać jagody i delikatnie wymieszać.
  • Ciasto nakładać do przygotowanych papilotek i na wierzch nakładać po łyżeczce konfitury jagodowej.
  • Piec do suchego patyczka.
* Jeśli nie mamy konfitury jagodowej można do ciasta dodać ok. 100 g więcej owoców lub przesmażyć 100 - 150 g jagód z 1/4 szklanki cukru. 








Czytaj również...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...