poniedziałek, 29 października 2012
Park wodny w Wysowej Zdrój
Głębokość basenu: 1,2 do 1,4 m
Powierzchnia lustra wody: 287 m2
Objętość wodna basenu: 373 m3
Temperatura wody: do 300
Wyposażenie - wodne i powietrzne stacje masażu:
- leżanki powietrzne,
- ławeczki powietrzne,
- czterodyszowa, ścienna stacja masażu wodnego,
- dwudyszowa, ścienna stacja masażu wodnego,
- masaż stóp, gejzer powietrzny,
- armatka wodna, wąski masaż karku,
- kaskada wodna, szeroki masaż karku.
- parasol wodny
Pojemność wodna: 1,95 m3
Temperatura wody w basenie: 34 - 370 C
Sauna parowa i sauna sucha
Doskonale wpływa na układ krążenia, wzmacnia pracę mięśnia sercowego, jest wspaniałym środkiem do pozbycia się niedoskonałości skóry, takich jak cellulit. Oprócz działania na zdrowie fizyczne, wizyta w saunie staje się wspaniałym lekiem na poprawę samopoczucia oraz niweluje nagromadzony w nas stres. Ponadto poleca się użytkowanie sauny, gdy mamy problemy z zasypianiem oraz jesteśmy przemęczeni, gdyż sauna wycisza i uspokaja.
szczegóły na stronie - kliknij
sobota, 27 października 2012
Przytulone bułeczki z rydzami i tymiankiem
Takie bułeczki można zabrać do pracy albo na spacer do lasu. Na rodzinny jesienny piknik albo wycieczkę do Krynicy przez góry. Najlepsze jeszcze ciepłe. Buchty w wersji wytrawnej.
Ciasto:
40 dag mąki pszennej
15 dag wody letniej
5 dag gęstej wiejskiej śmietany lub twarożku
15 g świeży drożdży
2 łyżeczki cukru
1 łyżka soli
2 łyżki oliwy
jajo roztrzepane z 1 łyżką wody lub mleka
Farsz:
30 dag rydzów
duża cebula
ząbek czosnku
3 łyżki tłuszczu gęsiego, oliwy lub oleju
sól i pieprz do smaku
świeży lub suszony tymianek
ewentualnie śmietana wiejska (1 łyżka)
tortownica o średnicy 25 cm
Rydze oczyścić i pokroić na mniejsze kawałki, cebulę i drobno posiekać. Na patelni rozgrzać tłuszcz, dodać posiekany czosnek i cebulę. Zeszklić na małym ogniu. Dodać pokrojone kapelusze rydzowe i dusić przez kwadrans. Przyprawić do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem, dodać tymianek. Na koniec można dodać trochę wiejskiej śmietany, ale nie jest to konieczne. Farsz ostudzić.
Przygotować ciasto. Drożdże zasypać cukrem i odstawić. Kiedy się rozpuszczą, połączyć z letnią wodą, śmietaną, solą i stopniowo dodawać przesianą mąkę. Zagnieść gładkie ciasto, przełożyć do wysmarowanej oliwą miski, przykryć folią spożywczą i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Po wyrośnięciu ciasto stanie się dość luźne, nie należy go jednak podsypywać mąką. Dłonie i wierzch ciasta posmarować oliwą i podzielić ciasto na 6 części, z każdej uformować kulki i odstawić, przykryte ściereczką, na kwadrans.
Z każdej kulki uformować placuszek, nałożyć rydzowe nadzienie i ulepić bułeczkę. Bułeczki układać w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując między nimi odstępy. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na 45 - 60 minut.
Piekarnik nagrzać do 190 - 200 stopni C.
Każdą bułeczkę posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem lub wodą i posypać tymiankiem. Wstawić do piekarnika i piec 20 - 30 minut.
Poranne spotkanie przy rydzach
o kiszeniu i melepetyźmie płci niepięknej...
- Leszek już jest! - dzwoni Mama. - Kup 5 kilo cebuli i przylatuj z Franciszkiem! My już czyścimy!
Patrzę na zegarek. Czyżbym zaspała? Wyglądam przez okno, przeciągając się szybko.
No i... Zaczęła się... Prawdziwa wysowska jesień. Z gęstą mgłą, a może chmurami, pokrywającą wszystko dokoła. Z chłodnym i wilgotnym powietrzem. I mnóstwem pożółkłych liści pod nogami.
Nawet nie wypijam kawy. Franciszka w czapce z żółtym pomponem wrzucam do wózka i pędzimy do Zdrojowego.
A tam czekają na nas... No cóż... wiadra, kosze, plecionki, kartony, garnki wypełnione...
Tak, tak! Rydzami!
Biorę kilka do ręki i sprawdzam. Doskonale! O tej porze, przy chłodnych i wilgotnych nocach, nierzadkich przymrozkach, rydze są takie, jak trzeba. Zdrowe, jędrne i pachnące.
Franciszek do krzesełka, fartuch, rękawiczki i nożyk, kosz z rydzami na blat, kilka garnków lub misek i AKCJA!
Czyścimy, segregujemy, sprawdzamy, obcinamy nóżkę, czyścimy, segregujemy, sprawdzamy, wąchamy, sprawdzamy, obcinamy, segregujemy, czyścimy, myjemy, czyścimy, segregujemy, sprawdzamy, płuczemy...
A gdy pierwsze 20 kilo już za nami, możemy rydze blanszować, studzić i zaczynać kisić.
Do tego mnóstwo cebuli - obranej i pokrojonej w krążki, sól, pieprz, ziele angielskie i przygotowane rydze.
Po przepis odsyłam do samego Mistrza: przepis na rydze kiszone
Posiliwszy się chlebem z "dietetycznym" smalcem z rydzami, mogliśmy zabrać się za układanie warstwa po warstwie, rydzów i cebuli, w przygotowanych glinianych garach.
A gdy pierwszy gar wypełniliśmy prawie po brzegi, sięgnęliśmy po kolejne kosze pełne rydzów, zawierające ot, tak... jeszcze 30 kilo dorodnych rudzielców. (Mama Basia musiała pojechać do sklepu po kolejne worki z cebulą, aż okazało się, że w całej Wysowej zabrakło cebuli.)
Na szczęście przy gorącej herbacie i rozmowach o płci niepięknej, zwłaszcza w towarzystwie przedstawiciela takowej płci, wymianie kulinarnych doświadczeń, rozprawach o gorczycy i kosztowaniu soli praca przy rydzach szła sprawnie i wesoło.
wtorek, 23 października 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)