czwartek, 24 stycznia 2013

Chleb bez wyrabiania. Na piwie porter


Uzależniłam się.
Hmmm... 
Uzależniona jestem od dawna. 
Bo zdaję sobie sprawę, że nie potrafię bez niego żyć.
Choć zdarza się, że robię sobie przerwę. Takie odstawienie na jakiś czas. 
Mówię mu wtedy nie.
A on i tak kusi.
Urodą. Kształtem. Zapachem. 
A ja walczę ze sobą.
Czasem się udaje. A czasem mu ulegam. 
Kroję grubą kromkę, piętkę najlepiej. Smaruję masłem. 

wtorek, 22 stycznia 2013

Sałatka ze szpinaku z malinami i bryndzą owczą

Każdego lata mrozimy z mamą maliny, truskawki i jagody. 
Zimą możemy ugotować kompot, zrobić owocowe sosy, upiec ciasto z owocami.
Przywołać wspomnienia o ciepłym, leniwym popołudniu czy porannej kawie z mleczną pianką, pitej nieśpiesznie w wiklinowym koszyku pod jesionem.
Poza sezonem, rankiem wyjmuję z zamrażalnika trochę malin, by po południu przygotować szybką przekąskę ze szpinaku, malin i bryndzy lub innego słonego sera.
Wskakuję pod ulubioną jedwabną narzutkę, biorę do ręki książkę.
Sałatka do zjedzenia w słodkiej samotności lub podczas romantycznych chwil we dwoje...


Składniki (2 porcje):
ok. 150 g młodego szpinaku (ewentualnie sałaty masłowej, lodowej lub rzymskiej)
3 łyżki bryndzy owczej lub innego słonego sera
2 łyżki oliwy z oliwek
świeżo zmielony czarny pieprz
sól morska
1 1/2 szklanki malin
2 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki miodu
ćwiartka cebuli cukrowej (opcjonalnie)

Do podania: domowa bagietka

Przygotowanie:

  • Szpinak opłukać i osuszyć na ściereczce. 
  • Szklankę malin (ładniejsze odłożyć na bok) włożyć do rondelka, dodać oliwę, ocet balsamiczny i miód, wszystko zmiksować blenderem i zagotować. Przetrzeć przez sito, ponownie wlać do rondelka i odrobinę zredukować. Doprawić solą i pieprzem.
  • Na talerzach położyć szpinak, posypać pokruszoną bryndzą, dodać pokrojoną w cienkie piórka cebulę i odłożone maliny. Wszystko polać ciepłym sosem. Podawać.





poniedziałek, 21 stycznia 2013

Krupnik i dlaczego narzekamy na śnieg?

Oglądam wiadomości.
Wszyscy narzekają na zimę. Na śnieg.
Że mokry, że dużo, że ciągle sypie i będzie jeszcze gorzej...
A ja śnieg lubię. Rano idę do pracy, pada gęsto. A ja lubię. Łapię każdy płatek w ciepłe rękawice, czuję jak pojedyncze kryształki roztapiają mi się na ustach, jak tusz z rzęs spływa po policzkach. I ja to lubię. Brodzić po zaspach. Robić orła na śniegu. Patrzę jak uśmiechnięte dzieci z rumieńcami na twarzy budują bałwany. Wsłuchuję się w śmiech i krzyki innych, zjeżdżających z górki opodal.
Nie pamiętacie już, jak sami zjeżdżaliście na workach z sianem z górki za domem?
Jak podnieceni biegliście na lodowisko czy stok narciarski?
Jak wracaliście do domu przemoczeni i przemarznięci, ale szczęśliwi?
Zima to piękny czas.
Idźcie na spacer do parku, wybierzcie się na wieś, poszukajcie śniegu.
Przypomnijcie sobie...

A po powrocie zjedzcie talerz gorącego krupniku...


Krupnik na zimę
/zgodny z KPP/

Składniki:
2-3 udka z kurczaka
1-2 ząbki czosnku
1 por
2-3 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
natka pietruszki
3 ziemniaki
3 łyżki kaszy jęczmiennej (np. średniej)
2 goździki
1 liść laurowy
3 kulki pieprzu
rozmaryn
chilli w proszku
sos sojowy
sól
świeżo zmielony pieprz


Sposób przygotowania:

  • Udka myję i osuszam. Rozgrzewam patelnię i układam na niej udka skórką do dołu, aby się przyrumieniły, a część tłuszczu wytopiła. Obsmażam z obu stron. 
  • Do dużego garnka wlewam 2,5 litra wody, wkładam kurczaka i zagotowuję. Dodaję rozmaryn, gotuję przez kwadrans, w razie potrzeby łyżką cedzakową zbieram pianę.
  • Warzywa obieram - marchewkę, seler i pietruszkę trę na dużych oczkach, dodaję do gotującego się kurczaka. 
  • Białą i jasnozieloną część pora kroję w plastry i również dodaję do garnka razem ze zmiażdżonymi ząbkami czosnku. Dodaję goździki, liść laurowy, pieprz ziarnisty i szczyptę chilli w proszku.
  • Do gotującego się bulionu dodaję 2 łyżki sosu sojowego i sporą szczyptę soli.
  • Wyjmuję udka i odkładam żeby przestygły. Natkę pietruszki siekam. Ok. 2 łyżek dodaję do bulionu. Dodatkową łyżkę natki zostawiam do podania.
  • Mięso luzuję z kości, kroję na małe kawałki i wkładam z powrotem do garnka.
  • Do bulionu dodaję kurkumy na czubku noża.
  • Obrane ziemniaki kroję w kostkę i wrzucam do garnka. Dodaję 3 łyżki kaszy jęczmiennej. Gotuję do miękkości ziemniaków. Doprawiam świeżo zmielonym pieprzem, a następnie solą.
  • Rozlewam zupę do talerzy i posypuję resztą natki pietruszki.






sobota, 19 stycznia 2013

Rydze marynowane


Zajrzyj do Zdrojowej Spiżarki...

Racuchy z kaszy manny


- Ale kredki nie są do jedzenia! 
- Brrrr, trrrr
- Nie, nie jedz kredek. Zrobię ci racuchy. Chcesz racuchy?
- Miamm, trrrr
- Najpierw jednak wyjmiemy z włosów igiełki choinki. I daj kredki.
- Trrrrr

Moje rozmowy z Franciszkiem.
Degustatorem wszystkiego, co ugotuję, upiekę, usmażę. Choć nie wszystko mu odpowiada, oj nie.

piątek, 18 stycznia 2013

Tortille pszenno - kukurydziane





Pełnoziarnisty chleb pszenny z kminkiem - bez wyrabiania


Niedawno zamieściłam na blogu przepis na pszenny chleb bez wyrabiania, pieczony w garnku rzymskim.
Dziś mam dla Was chleb z mąki pełnoziarnistej. Skórka jest nadal bardzo chrupiąca, a miąższ wilgotny i zwięzły. Do chleba często dodaję kminek, zwłaszcza do chleba razowego czy pełnoziarnistego. Lubię ten kwaskowy smak i zapach kminku. Zamiast kminku można też dodać czarnuszkę - będzie pięknie pachniało w całym domu.
Tak jak poprzednio ciasto "nastawiłam" wieczorem dnia poprzedniego, a następnego wyjęłam z lodówki, pozwoliłam trochę podrosnąć w koszyczku i wio do piekarnika!
A rano na śniadanie mamy chrupiący, świeży chleb bez żadnych ulepszaczy :-)


Składniki:

300 g mąki pełnoziarnistej
200 g mąki pszennej chlebowej
340 ml wody
15 g świeżych drożdży
2 łyżeczki soli
1 łyżka kminku

Do miseczki rozkruszyć drożdże i zalać wodą. Poczekać chwilkę aż się rozpuszczą. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać sól i wlać wodę z drożdżami, dodać kminek. Wymieszać ciasto łyżką (wystarczy kilka ruchów), miskę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 12 – 24 godzin.
(Po upływie kilkunastu godzin) blat oprószyć mąką, wyłożyć na nie ciasto i dłońmi rozciągnąć, najlepiej w kwadrat (o grubości 2-3 cm). Dwa przeciwległe boki założyć na siebie, następnie kolejne dwa. Chlebek mocno oprószyć mąką, koszyczek lub miskę wyłożyć czystą lnianą ściereczką i również oprószyć mąką. Przełożyć chlebek (złożeniem do góry) na ściereczkę, przykryć i odstawić na 60 minut w ciepłe miejsce.
W tym czasie garnek rzymski umieścić w zimnym piekarniku, który należy rozgrzać do 220 stopni C.
Wyrośnięty chlebek przełożyć (używając rękawic kuchennych!) do garnka i piec pod pokrywą 25 – 30 minut, następnie zdjąć pokrywę garnka i piec jeszcze przez kwadrans.
Przestudzić przez parę minut w uchylonym piekarniku, wyjąć bochenek z garnka i „postawić go na boku”.
Rozkoszować się zapachem i dźwiękami wydawanymi przez właśnie i własnoręcznie upieczony chleb J





czwartek, 17 stycznia 2013

Omlet z pomidorami

Latem nie ma problemu.
Pomidory są słodkie, pachnące. Są pomidorowe.
Bryndzy owczej mamy pod dostatkiem.
Wstaję rano, wbijam jaja do miseczki, pomidora kroję w kostkę i już prawie śniadanie gotowe.
Zimą... tak lekko już nie jest. 
Ale są na to sposoby. 
Sposoby na to, by w mroźny poranek przypomnieć sobie ciepłe, letnie promienie słońca i słodycz nie tylko owoców, ale i warzyw.
Kupuję wtedy kilka pomidorków koktajlowych, które smakują już trochę jak pomidory.
Z zamrażalnika wyjmuję trochę owczej bryndzy, a gdy jej nie mam - kruszę fetę, dodaję kozi twarożek albo krowią bryndzę. 


Składniki: (1-2 porcje w zależności od głodu :-)

  • 2 wiejskie jaja
  • pół pomidora (malinówki latem, 4-5 koktajlowych pomidorków zimą)
  • łyżka masła
  • łyżka zimnej wody
  • szczypta soli
  • świeżo zmielony czarny pieprz
  • dodatkowo: odrobina chilli, słodka papryka, posiekana dymka, szczypiorek lub koper, bryndza owcza, feta lub inny  słony ser
Przygotowanie:
  • Do miseczki wbić jajka, dodać niewielką szczyptę soli, wodę i odstawić.
  • Pomidora (pomidorki) sparzyć, zdjąć skórkę, pokroić na ćwiartki, usunąć gniazda nasienne z sokiem. W przypadku dużego pomidora, miąższ dodatkowo odcisnąć delikatnie w rękach. Pokroić w kostkę i odłożyć.
  • Patelnię o średnicy 15-18 cm rozgrzać na średnim ogniu, roztopić pół łyżki masła. Dodać papryczkę chilli wg uznania, zwiększyć ogień, wrzucić pokrojone pomidory. Smażyć na większym ogniu przez chwilkę, aż pomidory odparują, ale pozostaną jędrne. 
  • W międzyczasie jaja rozkłócić widelcem, rózgą lub trzepaczką, łącząc białka z żółtkami na jednolitą masę. 
  • Na patelnię wrzucić resztę masła, rozprowadzić je po patelni i wlać masę jajeczną. Poruszając patelnią, rozprowadzić jajka po całej patelni i smażyć na wysokim ogniu. Co chwilę podnosić patelnię i poruszać nią energicznymi ruchami od siebie i do siebie tak, aby jajka przesuwały się, pusząc i ścinając się jednocześnie.
  • Gdy omlet będzie już prawie cały ścięty, ale wierzch zostanie jeszcze delikatnie wilgotny, dodać paprykę w proszku, pieprz i pokruszoną bryndzę. Przełożyć na talerz przy pomocy łopatki (omlet może się porwać, ale to niczemu nie szkodzi), złożyć na pół i posypać posiekaną zieleniną.



wtorek, 15 stycznia 2013

"Nasi" znów przywieźli medale

źródło: skipol.pl

Pierwsze zawody Małopolskiej Ligi Szkolnej w biegach narciarskich zakończyły się dzisiaj na trasach biegowych w Obidowej k. Nowego Targu.

Na starcie stanęło prawie 300 zawodników z 24 szkół podstawowych i 24 gimnazjów z woj.małopolskiego.
Zawody stylem klasycznym, start interwałowy co 30 sekund, były prawdziwą szkołą "przetrwania" dla zawodników i serwismenów odpowiedzialnych za przygotowanie nart. Różne rodzaje śniegu na trasie powodowały olbrzymie trudności ze smarowaniem. Przypadki biegu krokiem z odbicia na zjeździe nie należały do rzadkości.Niektóre kluby zdecydowały się na start na "gołych" nartach tzn. nie posmarowanych na "trzymanie". Wybór koncepcji uzależniony był od poziomu reprezentowanego przez zawodników. - donosi narciarski portal skipol.pl

Pomimo utrudnień wśród medalistów znaleźli się młodzi biegacze z Wyswej i Hańczowej!

Przywieźli ze sobą aż pięć medali!

Weronika Merena z Hańczowej, ur.2001, w biegu na 2 km zajęła III miejsce
Dawid Zieliński z Wysowej-Zdroju, ur.2001, w biegu na 2 km zajął II miejsce
Mariusz Smoła z Wysowej-Zdroju, ur.2000, w biegu na 2 km zajął III miejsce
Krystian Kuruc z Wysowej-Zdroju, ur.1998, w biegu na 3 km zajął III miejsce
Jan Skalski z Hańczowej, ur.1997, w biegu na 3 km zajął III miejsceo
Wszystkim serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!

II Zawody Małopolskiej Ligi Szkolnej już 23 stycznia w Wysowej!

sobota, 12 stycznia 2013

Po nartach... na basen!

Po całodziennych szaleństwach na stokach narciarskich lub długich wyprawach na nartach biegowych, warto zrelaksować się i odpocząć w saunie lub jaccuzi w Parku Wodnym w Wysowej-Zdroju.

W Parku Wodnym można korzystać z basenu rehabilitacyjno-rekreacyjnego, basenu dla dzieci, jaccuzi, sauny parowej i suchej. A na obolałe i zmęczone mięśnie idealnym lekarstwem okażą się leżanki i ławeczki powietrzne, wodne masaże i kaskady.

Od 14 stycznia 2013 r. Park Wodny w Wysowej Zdroju będzie czynny:

poniedziałek
12.00 - 20.45

środa, piątek
11.30 - 20.45

wtorek, czwartek, sobota, niedziela
9.15 - 20.45

UWAGA!
Promocja dla mieszkańców gminy Uście Gorlickie zostaje przedłużona do odwołania; 

bilet wstępu dla dzieci (od 4 do 18 lat) - 3.00 zł, dla dorosłych - 6.00 zł 
(weryfikacja stałego adresu zamieszkania na podstawie dowodu osobistego, legitymacji szkolnej).

Do 31.03.2013 r. został przedłużony okres ważności dla karnetów wartościowych, 
których termin upłynął 31.12.2012 r.










piątek, 11 stycznia 2013

Młodzi narciarze biegowi z Hańczowej i Wysowej znów zdobyli medale!

źródło: skipol.pl
Aż cztery medale przywieźli młodzi biegacze narciarscy z Wysowej i Hańczowej, którzy wystartowali do Małego Biegu Lotników w Ustjanowej.

Martyna Okarma z Wysowej zajęła 3. miejsce wśród dziewcząt z roczników 2002 - 2003 (bieg na 1 km)
Aleksander Pająk z Wysowej zajął 2. miejsce wśród chłopców z roczników 2002 - 2003 (bieg na 1 km)
Mariusz Smoła z Wysowej zajął 1. miejsce wśród chłopców z roczników 2000 - 2001 (bieg na 2 km)
Mateusz Kuruc z Hańczowej zajął 2. miejsce wśród chłopców w kategorii gimnazjum

Wszystkim gratuluję, trzymam kciuki i życzę kolejnych sukcesów!!!

Szczegóły:
skipol.pl

Lodowisko w Wysowej Zdroju


Lodowisko w Wysowej Zdrój działa przez całą zimę!
Wybierz się z rodziną na łyżwy!

źródło: pinterest.com
godziny otwarcia:

poniedziałek - piątek
14:00 - 20:00

sobota
12:00 - 20:00

niedziela
13:00 - 20:00

Korzystanie z lodowiska jest nieodpłatne

Pudrowe ciasteczka cytrynowe z rumem

Pudrowe.
Tak nazywa je mój Szanowny Pan Mąż. I gdy tylko upiekę pudrowe ciasteczka, pochłania dziesięć naraz. Albo i piętnaście.
A ja patrzę, jak okruchy spadają to na stolik, to na talerzyk, to na podłogę...
On zaś rozmarzony zawsze wspomina, że takie to jadł kiedyś w Paryżu.
- Ale nie, twoje są lepsze! - dodaje pośpiesznie.
I wybaczam mu wszystkie okruchy i te na stoliku i te na podłodze :-)

Dziś ciasteczka z dodatkiem skórki otartej z cytryny, domowym ekstraktem cytrynowym i odpowiednią  dawką ciemnego rumu, który kiedyś dostaliśmy od Wuja W. I który z niemal pobożnością przechowuję i z rzadka dodaję do pieczenia. Zwłaszcza, że już prawie dno prześwituje...

W sam raz do zimowej herbaty z miodem, cytryną i... rumem oczywiście :-)


Składniki:
200 g miękkiego masła
80 g cukru pudru
2 żółtka
250 g mąki pszennej
50 g mąki ziemniaczanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
skórka otarta z jednej cytryny
100 ml ciemnego rumu
łyżeczka ekstraktu cytrynowego
cukier puder do obtoczenia


Sposób przygotowania:

  • Mąki, sól i proszek do pieczenia przesiać do miski. 
  • Masło utrzeć z cukrem pudrem, aż stanie się jasne i puszyste. Miksując, dodawać po jednym żółtku. Dodać skórkę otartą z cytryny i ekstrakt.
  • Ciągle miksując, dodawać rum na zmianę z sypkimi składnikami.
  • Na blacie rozłożyć duży kawałek folii aluminiowej. Wyłożyć na nią ciasto i zawijając je w folię, uformować wałek o średnicy ok. 5 cm.
  • Ciasto przełożyć do zamrażarki na kilka godzin. Kroić na plasterki grubości ok. 0,5 cm.
  • Piec na papierze do pieczenia w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni C przez 12 - 14 minut (aż brzegi będą rumiane).
  • Gdy ciastka przestygną, obtoczyć je w cukrze pudrze




czwartek, 10 stycznia 2013

Pâté - mus z kurzych wątróbek


Tak! Lubię pasztety!
Zawsze, gdy w Zdrojowym pieczemy pasztety, śmiechu przy tym co niemiara. Próbujemy i próbujemy. 
- A jeszcze brakuje tego. A jeszcze dodaj tego. A jeszcze dosyp ciut tego - Przekrzykujemy się nawzajem.
W domu nie zdarza się żebym piekła pasztet. Za dużo przy tym roboty i za dużo sprzętów - nawet nie zmieściłyby się w mojej malej kuchni.
Robię zamiast tego pasztet w formie musu. Przygotowuje się go o niebo szybciej i z mniejszej ilości składników. Zaś ze sprzętów wystarczy patelnia i blender.
Coraz bardziej popularny staje się pasztet z wątróbek gęsich, czyli foie gras. Ja jednak przygotowuję czasem pasztet z kurzych wątróbek i jest on równie delikatny i pyszny.
Mus z kurzych wątróbek można podać jako przekąskę na przyjęciu, do wina podczas wieczoru we dwoje lub jako smarowidło podczas domowej kolacji.
Wątróbka lubi słodkie dodatki, dlatego do musu dodaję gruszkę i suszoną żurawinę. No i odrobinę alkoholu, rzecz jasna! :-)
Podczas przygotowywania musu, pamiętać należy o tym, że wątróbek nie powinno smażyć się zbyt długo, bo staną się twarde. Mama mnie również uczyła, że wątróbki powinno się przez parę godzin moczyć w mleku - stają się wówczas delikatniejsze w smaku.

Do podania: domowy chleb, bagietka, żurawina z gruszką lub jabłkiem, konfitura z malin z szarą renetą, karmelizowana cebula, sól gruboziarnista, tłuczony pieprz, wino czerwone

Składniki:
300 g wątróbek kurzych
70 g + 50 g masła
1 duży ząbek czosnku
pół cebuli cukrowej
pół łyżeczki suszonego tymianku
kilka igiełek świeżego rozmarynu
50 ml brandy
sól morska i świeżo zmielony pieprz
pół gruszki
łyżka suszonych żurawin
mleko
Do dekoracji: gałązka rozmarynu
Sposób przygotowania:
  • Wątróbki przełożyć do miski, zalać mlekiem i wstawić do lodówki na kilka godzin (np. na noc). Żurawinę zalać brandy.
  • Cebulę, czosnek i rozmaryn posiekać. Gruszkę obrać ze skóry i zetrzeć na grubych oczkach.
  • Na patelni roztopić łyżkę masła, dodać cebulę, czosnek, rozmaryn i suszony tymianek. Smażyć ok. 5 minut na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu. Dodać startą gruszkę i podsmażyć przez parę minut.
  • Podsmażone składniki przesunąć na bok patelni, a na środek wrzucić wątróbki odsączone z mleka. Zwiększyć ogień i smażyć przez ok. 3 minuty. Wątróbki powinny być obsmażone z zewnątrz, a w środku pozostać miękkie. Dodać żurawinę wraz z brandy i pogotować przez 1-2 minuty, doprawić solą i pieprzem.
  • Wszystko przełożyć do blendera, dodać resztę masła (z 70 g) i zmiksować na gładki mus. Masę przelać - przetrzeć przez sito do kokilek, słoiczków, miseczek, zostawiając trochę miejsca od góry na warstwę masła. Wstawić do lodówki do stężenia na kilka godzin.
  • Kwadrans przed podaniem roztopić pozostałe 50 g masła razem z gałązkami rozmarynu i polać mus.





Chleb bez wyrabiania


Kocham piętkę świeżo upieczonego chleba z masłem.
Pajdę chleba z chrupiącą skórką z domowymi powidłami śliwkowymi i kubek herbaty.
Kawałek chleba z oliwą i balsamico.
Kocham zapach unoszący się w całym mieszkaniu, gdy w piekarniku rumieni się pękaty bochenek.
Zapach domu, kuchni, rodziny. Zapach pieczonego chleba.
Mąka, sól, drożdże i woda.
Nic więcej nie trzeba.
Cztery składniki, trochę czasu i znów mogę cieszyć się prawdziwym chlebem.
I co najważniejsze, robię go dla tych, których kocham.


Gdy mam dużo pracy, robię chleb, który nie wymaga wyrabiania.
Wstaję rano, do miski kruszę drożdże, dodaję sól, mąkę i wodę. Mieszam drewnianą łyżką, zawijam miskę folią i do lodówki. A późnym wieczorem biorę garnek rzymski, nastawiam piekarnik i przed północą mam chleb na jutrzejsze śniadanie.
Polecam go wszystkim, którzy boją się zakwasu, wszędobylskiej mąki, przerośniętego ciasta, zarabiania-wyrabiania i wszystkiego innego, co kojarzy się z pieczeniem domowego chleba J


Składniki:
500 g mąki (najczęściej używam pszennej, nawet tortowej, choć najlepsza jest chlebowa)
350 ml wody
10 g świeżych drożdży
2 łyżeczki soli

Do miseczki rozkruszyć drożdże i zalać wodą. Poczekać chwilkę aż się rozpuszczą. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać sól i wlać wodę z drożdżami. Wymieszać ciasto łyżką (wystarczy kilka ruchów), miskę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 12 – 24 godzin.
(Po upływie kilkunastu godzin) blat oprószyć mąką, wyłożyć na nie ciasto i dłońmi rozciągnąć, najlepiej w kwadrat (o grubości 2-3 cm). Dwa przeciwległe boki założyć na siebie, następnie kolejne dwa. Chlebek mocno oprószyć mąką, koszyczek lub miskę wyłożyć czystą lnianą ściereczką i również oprószyć mąką. Przełożyć chlebek (złożeniem do góry) na ściereczkę, przykryć i odstawić na 30 – 60 minut w ciepłe miejsce.
W tym czasie garnek rzymski umieścić w zimnym piekarniku, który należy rozgrzać do 225 stopni C.
Wyrośnięty chlebek przełożyć (używając rękawic kuchennych!) do garnka i piec pod pokrywą 25 – 30 minut, następnie zdjąć pokrywę garnka i piec jeszcze przez kwadrans.
Przestudzić przez parę minut w uchylonym piekarniku, wyjąć bochenek z garnka i „postawić go na boku”.
Rozkoszować się zapachem i dźwiękami wydawanymi przez właśnie i własnoręcznie upieczony chleb J




niedziela, 6 stycznia 2013

Ciasto czekoladowo-pomarańczowe


Czy Wy też lubicie połączenie czekolady i pomarańczy? 
Dziś proponuję ciasto mocno czekoladowe z wyraźnie wyczuwalnym aromatem pomarańczy.
Ciasto jest miękkie i puszyste. Delikatne.
Może być pieczone w keksówce, ale można również zrobić z niego muffiny.
Składniki: 
150 g masła
2 łyżki miodu
150 g cukru
150 g mąki pszennej
łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżki kakao
100 g czekolady
skórka otarta z dwóch pomarańczy
sok wyciśnięty z jednej pomarańczy

Keksówkę (o wymiarach 22x10 cm) natłuścić i wyłożyć papierem do pieczenia. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, przestudzić. Mąkę, kakao i sodę przesiać do miski. Piekarnik nagrzać do 170 stopni C.
Masło utrzeć z miodem i cukrem, aż stanie się jasne i puszyste. Ciągle miksując dodawać sypkie składniki na przemian z jajkami.
Dodać otartą skórkę z pomarańczy, sok i roztopioną czekoladę. Dokładnie zmiksować. Ciasto przełożyć do keksówki i wyrównać.
Piec ok. 45 minut, do suchego patyczka.
Wystudzić przy uchylonym piekarniku.

*Wszystkie składniki powinny być tej samej temperatury.







Pomarańczowe babeczki z białą czekoladą

Wczoraj miał być tort.
Czekoladowy. Mocno czekoladowy.
Tort, świeczki i urodzinowa impreza.
Urodzinowa dla mojego Męża.
Ale gdy obudziłam się rano, jego już nie było.
Trochę się zdziwiłam, bo przecież gdy ma dzień wolny, nigdy nie mogę śpiocha wyciągnąć z wyrka.
Idąc do kuchni, żeby zaparzyć kawę, potknęłam się... o narty.
Narty? Ziewnęłam jeszcze bardziej zdziwiona. Przecież deszcz padał w nocy.
-Gdzie ty się wybierasz? Śnieg schodzi, a ty na narty? - pytam go.
-Na Słotwinach krynickich jest. Sprawdziłem. Ubieraj się prędko. Jedziemy razem. Boguś z GOPRu zrobi nam narty i pojeździmy.
Nie powiem, trochę się zdenerwowałam. Nie takie miałam plany na dziś. Nie mówiąc już o tym, że ostatni raz narty na nogach miałam dwa lata temu.
Ale co robić. To JEGO urodziny.
Zamiast tortu zabraliśmy na drogę pomarańczowe babeczki z białą czekoladą.

Po drodze chłonęłam obrazy za szybą, poznałam uroczego Bogusia i jego owczarka, pojezdziłam, zmarzłam i wrociłam do domu zmeczona, ale szczesliwa.


Składniki (12 babeczek):
115 g masła w temperaturze pokojowej
115 g cukru
3 jajka
200 g mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyżki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
łyżka skórki otartej z pomarańczy
115 g białej czekolady
kilka kropli soku z cytryny
woda
cukier puder

Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej. Piekarnik nagrzac do 170 stopni C. Masło ubić z cukrem. Pojedynczo dodawać jajka. Dodać make przesiana z proszkiem do pieczenia, sok z pomaranczy, skorke i czekolade. Wszystko zmiksowac. Foremke do pieczenia mufinek wylozyc papilotkami i kazda napelnic ciastem. Piec ok. kwadransa do suchego patyczka.
Babeczki mozna udekorowac lukrem przygotowanym z kilku kropli soku z cytryny, wody i cukru pudru. 





piątek, 4 stycznia 2013

Ciastka dla sikorek

Ponoć wszędzie deszcz i plucha zamiast zimy.
Nie u nas. Mrozu co prawda dużego nie ma, ale dokoła biało.
Każdego dnia obserwujemy z Franciszkiem ptaki bawiące się na gałęziach starego modrzewia.
Gdy za oknem zima, pamiętajmy o naszych skrzydlatych przyjaciołach i przygotujmy i dla nich coś smacznego :)
Ciastka dla sikorek...
...pełne ziaren pszenicy, słonecznika i dyni

Składniki:
smalec wieprzowy
ziarna zbóż, nasiona, orzechy, suszone owoce
sznurek
ostre narzędzie, np. szydło

W rondelku roztapiamy smalec.
Foremkę na babeczki (użyłam silikonowej) napełniamy ziarnami, suszonymi owocami i orzechami.
Lekko przestygnięty smalec wlewamy do napełnionych foremek i odstawiamy w zimne miejsce do zastygnięcia.
Gotowe, delikatnie wyjmujemy z foremek, szydłem robimy dziurkę i przewlekamy przez nią sznurek.
Wieszamy na poręczy balkonowej, gałęziach ogrodowych drzew, karmniku.

Ps. Pamiętajmy, że oprócz jedzenia, ptaki powinny dostawać również świeżą wodę!

Czytaj również...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...