Kiedyś, mieszkając jeszcze w Krakowie, pomyślałam:
- A gdyby tak zostać barmanką?
Nikt z nas nie myślał jeszcze wtedy o przeprowadzce do Wysowej, tym bardziej o prowadzeniu Starego Domu Zdrojowego :-) Byciu barmanem, baristą, kelnerem, kucharzem, piekarzem i cukiernikiem w jednym ;-)
Zapisałam się na kurs barmański. Sporo teorii, poznawanie roczników, nauka siorbania...
Ale najlepszy i najweselszy dla wszystkich uczestników okazał się kurs praktyczny.
Raz w tygodniu, na szczęście w piątki, w godzinach porannych spotykaliśmy się w nieistniejącej już "Bastylii", gdzie uczono nas tajnej magii miksowania.
Nigdy wcześniej i nigdy później nie przeżyłam tylu piątkowych poranków będąc pod wpływem smaków, aromatów i... procentów (wielu) przyrządzanych i degustowanych przez nas koktajli ;-)
Pamiętam, że zawsze wychodząc z kursu, miałam nadzieję nie spotkać nikogo znajomego ;-)
Czyż studenckie życie nie jest piękne? ;-)
A dziś delikatnie, truskawkowo, bąbelkowo!
Kobieco!
Ulubione wino musujące, szampan, Prosecco i truskawki. Trochę cukru pudru.
Truskawki i wino schłodzić odpowiednio wcześniej w lodówce. Truskawki zmiksować blenderem i dodać tyle samo wina, ile otrzymaliśmy truskawkowego musu. Wszystko jeszcze raz dobrze zmiksować, dosłodzić do smaku i ponownie zmiksować, żeby koktajl się spienił.
Podawać w kieliszkach do szampana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!