W naszym domu chałkę jadało się głównie na Boże Narodzenie.
Do karpia.
I tego smażonego i tego w galarecie z migdałami.
W ten jeden, jedyny wigilijny wieczór wszystko smakuje inaczej.
I karp smażony na maśle, i uszka z grzybami ulepione przez Babcię Helcię i biały barszcz gotowany przez Dziadka Antka.
Pachnie inaczej, smakuje inaczej.
Po chałkę, w wigilijny poranek, Dziadek Antek jeździł zawsze do Niepołomic. Tam u zaprzyjaźnionego (bo przecież On to ma kolegów wszędzie! a co!) piekarza kupował ich kilka. Dla nas, dla nich na drugi dzień, dla ciotki. A my nie mogliśmy się doczekać wieczora, kiedy wygłodniali, w końcu usiądziemy do wspólnej, rodzinnej wieczerzy.
Dwa lata temu postanowiłam Dziadka zaskoczyć.
- Dziadku - zadzwoniłam do niego parę dni przed Świętami. - Nie kupuj w tym roku chałek. My już się o nie zatroszczymy.
Bo właśnie wtedy obiecałam sobie upiec chałkę sama.
Zaś miny zdziwionego Dziadka, niewierzącego, że wypiek jest mój, własnoręczny, nie zapomnę nigdy.
Przekrzywił na swój jedyny w rodzaju sposób głowę, pokiwał nią delikatnie w swój jedyny w rodzaju rytm i ugryzł. Podniósł brwi delikatnie, znów pokiwał głową. Uśmiechnął się.
- Wnusiu, na przyszły rok upiecz też dla nas ze dwie.
Kochani!
Wiem, że nie każdy jada chałkę do karpia, ale polecam skosztować.
I w tym roku upieczcie chałkę sami.
Ta jest maślana, lekko słodkawa.
Idealna.
Składniki:
15 g drożdży
200 ml ciepłej (ale nie gorącej!) wody
50 g cukru
spora łyżeczka soli
450 g mąki pszennej (+ ok. 50 g mąki)
1 jajko + 1 żółtko
50 g masła
do posmarowania: białko (lub całe jajko) roztrzepane z odrobiną zimnej wody
do posypania: mak, sezam
Sposób przygotowania:
Masło rozpuścić i odstawić do przestygnięcia. Drożdże pokruszyć do miski (może być do misy robota kuchennego, jeśli będziemy ciasto zarabiać przy użyciu maszyny) i zalać ciepłą wodą. Dodać cukier i sól, wymieszać i poczekać aż drożdże się rozpuszczą. Dodać 450 g mąki, następnie jajka i rozpuszczone masło. Wyrobić ciasto i w zależności od konstystencji dodać więcej lub mniej mąki - ciasto powinno być elastyczne, ale delikatnie (delikatnie!) przywierające do rąk. Nie może być ani zbite, ani lejące.
Kiedy ciasto będzie odstawać od ścianek misy, wyrabiać je ręcznie ok. 10 minut. Uformować kulę, delikatnie spryskać olejem i włożyć do miski na 2 godziny. Kiedy ciasto wyrasta, należy je dwukrotnie odgazować, wbijając w nie pięść.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat, podzielić na 6 równych części. Z każdej uformować wałek i zapleść chałkę.
Uformowaną chałkę przełożyć do natłuszczonej foremki lub na blachę i odstawić na pół godziny do wyrośnięcia. W tym czasie piekarnik nagrzać do 170 stopni Celsjusza.
Chałkę piec pół godziny lub ciut dłużej aż będzie rumiana, a patyczek suchy.
Gdyby chałka zbyt szybko się rumieniła, można ją przykryć folią aluminiową.