czwartek, 21 lutego 2013

Likwidacja kuchni

tymczasowa na szczęście :)

Wtorkowe popołudnie spędziłam na pakowaniu kuchennych gratów do pudeł, pudełek, koszy i koszyków. Nawet nie wiem, skąd mam tyle różnych talerzy, kubków i słoików. I nie mam bladego pojęcia, gdzie ja to wszystko upchnęłam w mojej małej kuchni. I kiedy tyle się tego nazbierało?
Zrobiłam zdjęcia, żeby pokazać Wam kilka wypchanych po brzegi pudeł, ale... jak usłyszałam wczoraj od Komputerowego Telefonicznego Przyjaciela Specjalisty w osobie Pana Wiesia "port północny nie rozpoznaje obszarów peryferyjnych". Co to oznacza? Konieczność przeinstalowania systemu a notebooku.
Co to oznacza? Konieczność ponownej instalacji programów do obróbki zdjęć. Co to oznacza? Nie będę wrzucać na bloga żadnych zdjęć przez jakiś czas :)
Bo?
1. Musimy zrobić mały remont w kuchni
2. Muszę zrobić mały remont na moim białym laptopiku

Ale w chwilach oczekiwania na kolejne wpisy, polecam film Miłosza Horodyskiego z TVP Kraków o beskidzkich uzdrowiskach - Krynicy i Wysowej. Szczególnie polecam Wysową, bo stąd właśnie do Was piszę :)

link do filmu tu: Ferie w Beskidach


A teraz pozdrawiam wszystkich i idę przedzierać się między zdemontowanymi półkami, szafkami i pustą lodówką stojącą obok deski do prasowani (sic!) a pudłami z talerzami, w poszukiwaniu... czajnika :)

Hm... będę tęsknić!

k.

czwartek, 14 lutego 2013

Czekoladowe ciasto - walentynkowe last minute!


Szybkie, mocno czekoladowe ciacho.
Trochę jak brownie.
Miękkie i delikatne.
Doskonale smakuje z kulką lodów waniliowych lub lekko osłodzoną, gęstą kwaśną śmietaną wymieszaną z odrobiną brandy :)
Wystarczy zmiksować składniki i po 20 minutach deser gotowy!

środa, 13 lutego 2013

Śledzie z marynowaną papryką, czerwoną cebulą i koperkiem


Lekka babka na wiejskich jajach czyli babka najłatwiejsza


Czy u Was też czuć wiosnę?
W parku ptaki zaczynają śpiewać.
Nagle przestało sypać śniegiem niczym z rozdartej pierzyny, a na termometrze słupek rtęci wskazuje kilka kresek powyżej zera.
Sikorek nie widać...
Świerki i buki na Wysocie straciły białe czapy.
Wiosna?
W połowie lutego?
W Wysowej?
NIE WIERZĘ! :)
W domu jednak powoli wprowadzam pierwsze wiosenne akcenty.
Bożonarodzeniowe dekoracje już dawno zniknęły w pudłach. Jeszcze tylko na balkonie, spod warstwy topniejącego śniegu, wyłażą zielone igiełki świątecznego drzewka.
Na stole bukiet tulipanów, w oknie bladoróżowy hiacynt.
A może by tak wziąć się za przed wiosenne małe porządki?
Jeszcze tylko naprędce upiekę najłatwiejszą pod słońcem babkę z nutą wanilii :)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Domowy cukier waniliowy

Z natury jestem oszczędna.
I lubię to, co naturalne.
Dlatego do wypieków używam cukru waniliowego, który sama przygotowuję.
Uwielbiam obłędny zapach, który unosi się w całej kuchni, gdy tylko otworzę słoik pełen cukru.
Patrzę przez chwilę na oblepione białymi kryształkami czarne, smukłe laski.
Wystarczy odrobina czy do omleta, racuchów, drożdżówki czy do kruchego ciasta...

Kruche serca maślane

Dla Ukochanego.
Dla Przyjaciółki.
Dla siebie samej.
Delikatne, kruche, waniliowe.
Lekko zanurzone w czekoladzie.
Na prezent lub do popołudniowej, leniwej herbaty...


Zimowe pozdrowienia!


W zimowy wieczór owinąć się grubym, ciepłym szalikiem i wybrać się na spacer po zaśnieżonym Parku Zdrojowym. Przejść obok Pijalni Wód Mineralnych, a gdy mróz zacznie szczypać w policzki i nos, wypić w Starym Domu Zdrojowym grzańca z pomarańczą...

niedziela, 10 lutego 2013

Pasta z tuńczyka - do chleba

Tuńczyk od zawsze kojarzy mi się z... Grecją, a dokładnie z barem z kanapkami na plaży na Korfu i z... moją Joanną. Bo Joanna nie jada łososia. W Wigilię je dorsza zamiast karpia. A z grilla najbardziej lubi tuńczyka.
Lata już całe minęły odkąd siedziałyśmy przy krakowskim rynku, w ogródku rybnej knajpki. Jadłyśmy lekko przesuszonego grillowanego tuńczyka, piłyśmy zimne piwo i cieszyłyśmy się studenckim życiem.
Snułyśmy plany na przyszłość, plotkowałyśmy o facetach, rozkoszowałyśmy się ciepłym, wiosennym wieczorem.
Nie patrzyłyśmy na zegarki. Czas dla nas wtedy nie istniał. Mogłyśmy wracać do domu nad ranem.
Pstrykałyśmy aparatem Joanny wspólne zdjęcia. I marzyłyśmy...
Asia została w Krakowie, ja wyprowadziłam się do Wysowej.
Rzadko się spotykamy. Za rzadko. A gdy już się widzimy, nie możemy się nagadać.
Tęsknię za tymi wspólnymi chwilami we dwie. Za kawą w ulubionej kawiarni, za zwariowanym "UU-UUU" w klubie przy Szewskiej, za przesuszonym tuńczykiem z grilla w nieistniejącej już knajpce przy Rynku.

Chleb z otrębami i prażoną cebulą - bez wyrabiania

Pośpiesznie wracam z pracy. Śnieg sypie gęsto. I tak od kilku dni.
Idę wąskim labiryntem. Wszędzie tylko śnieżne korytarze. Już nikt nie odśnieża całego podjazdu czy parkingu.
Łapię drobne płatki śniegu na policzki. Wszystko się skrzy w świetle latarni.
Otrzepuję swoje ukochane i niezastąpione buty emu ze śniegu. Co z tego, że niekobiece?
Zdejmuję grubą warstwę białego puchu z czapki. Nastawiam wodę w czajniku na herbatę. Koniecznie z sokiem malinowym.
Zmęczona, biorę kubek do ręki. W kalendarzu zapisuję nowe pomysły. Myśli, które szybko ulatują.
Myśli o Wielkanocy, maju, wakacjach.
Trzeba już wszystko zaplanować. Przygotować.
Włączam kuchnię tv, nastawiam piekarnik.
Rano zarobiłam na chleb.



Zimowa sałatka z pomarańczą, rzodkwią i tuńczykiem

Kuchnia pachnie pomarańczami.
Jak każdej zimy.
Mój Mąż codziennie powtarza - proszę jeść pomarańcze. Witamina C jest ważna w walce z grypą.
Ale ja nie walczę.
Odkąd mieszkam w Wysowej, prawie zapomniałam o alergii, przeziębieniu czy grypie. I dochodzę do wniosku, że tu nawet brud jest czystszy niż gdzie indziej.
A pomarańcze lubię.
Lubię je jeść.
Lubię, gdy w domu rozchodzi się zapach smażonej skórki pomarańczowej.
Lubię pomarańcze na deser i na śniadanie.
Lubię w połączeniu z sałatą, tuńczykiem, rzodkwią i czerwoną cebulą...
Na słodko i w wersji wytrawnej.

środa, 6 lutego 2013

Amchur

czyli mango indyjskie
/Magnifera indica/



Tę cierpką, ostrą i kwaśną przyprawę otrzymuje się z niedojrzałych owoców, które po zebraniu tnie się, suszy i mieli na proszek. Wykorzystywana jest w kuchni wegetariańskiej np. do warzywnego curry, do zup, zaprawiania mięsa i ryb, by je zmiękczyć. Stosuje się ją również do ciast i deserów. Jest częścią mieszanki chaat masala.



Bagietki z suszonymi pomidorami

Tysiące pomysłów i tylko 24 h w dobie...
Zdjęcia, pisanie, gotowanie, narty, spacery, czytanie, organizowanie, ustalanie...
I tylko 24 h.
Dlaczego doba nie może trwać dłużej?
Dlaczego tydzień ma tylko 7 dni?


sobota, 2 lutego 2013

Ciasto czekoladowe z porzeczkami i smorodinówką

Ostatnie dni mijały bardzo szybko.
Wieczorem padnięta siadałam na chwilę na kanapie z kubkiem herbaty w ręku.
Dziś zachciało mi się czegoś więcej.
Popatrzyłam na starą witrynę z talerzami, na której w nieładzie stoją nalewki od Mamy Ani i Wujka Włodka. Z aronii, z pigwy, gruszek. Z zielonych orzechów, malin, żurawiny.
I nienaruszona butelka smorodinówki! Wstyd! Grzech!
Że ona jeszcze stoi.
Pewnie dlatego, że tegoroczna zima nie należy do najsroższych, a termometr za oknem nie wskazywał jeszcze moich ulubionych trzydziestu sześciu kresek poniżej zera. Wtedy smorodinówki na pewno by już nie było!
A gdyby tak... Obok kubka z herbatą ustawić malutki kieliszeczek ze smorodinówką, która posiada niebywałe walory zdrowotne, a jakże!
A w kuchni szybko zmiksować trochę masła, kakao, mąki , cukru, porzeczek z kompotu i dodać do tego właśnie nalewki?
I upiec ciasto czekoladowe, babkę, z porzeczkami i smorodinówką...
Miękkie, delikatne, wilgotne. Mocno czekoladowe z akcentem porzeczkowym.
Porzeczki możemy pominąć, otrzymamy wówczas pysznego "murzynka".


Składniki:
Ciasto:
200 g miękkiego masła
200 g drobnego cukru do wypieków
250 g mąki pszennej
50 g zmielonych migdałów
łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
60 g kakao
100 g porzeczek czerwonych lub czarnych - użyłam czerwonych (z kompotu lub soku domowego, mrożonych lub świeżych w sezonie)
3 łyżeczki smorodinówki lub creme de cassis
3 łyżeczki soku porzeczkowego
250 ml kwaśnej śmietany 18%
3 jajka

Polewa:
po 1/4 szklanki kakao, cukru, wody, smorodinówki (lub rumu, creme de cassis) i masła

Sposób przygotowania:

  • Piekarnik nagrzać do 160 stopni C. Formę na babkę 2 - 2,5 l wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą.
  • Jajka zmiksować (wymieszać rózgą lub trzepaczką) ze śmietaną, alkoholem i sokiem porzeczkowym.
  • Do drugiej miski przesiać mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę. Dodać zmielone migdały.
  • Masło utrzeć z cukrem aż stanie się jasne i puszyste.
  • Ciągle miksując, na przemian dodawać suche składniki i mieszankę jajek i śmietany.
  • Dodać porzeczki i delikatnie wymieszać.
  • Ciasto przełożyć do przygotowanej formy i wstawić do piekarnika.
  • Piec 50 - 60 minut do tzw. suchego patyczka.*
  • Przygotować polewę: wszystkie składniki oprócz masła wymieszać w rondelku, zagotować i ciągle mieszając gotować na średnim ogniu przez ok. 5 minut, aż masa zgęstnieje. Zdjąć z ognia i dodać masło, mieszać, aż się całkiem rozpuści. Polewę odstawić do ostygnięcia i stężenia.
  • Babkę wyjąć z formy, gdy całkiem ostygnie. Przełożyć na talerz i oblać polewą. 
* Nie należy piec ciasta zbyt długo, żeby go nie przesuszyć.



Czytaj również...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...