Kocham piętkę świeżo upieczonego chleba z masłem.
Pajdę chleba z chrupiącą skórką z domowymi powidłami
śliwkowymi i kubek herbaty.
Kawałek chleba z oliwą i balsamico.
Kocham zapach unoszący się w całym mieszkaniu, gdy w
piekarniku rumieni się pękaty bochenek.
Zapach domu, kuchni, rodziny. Zapach pieczonego chleba.
Mąka, sól, drożdże i woda.
Nic więcej nie trzeba.
Cztery składniki, trochę czasu i znów mogę cieszyć się
prawdziwym chlebem.
I co najważniejsze, robię go dla tych, których kocham.
Gdy mam dużo pracy, robię chleb, który nie wymaga
wyrabiania.
Wstaję rano, do miski kruszę drożdże, dodaję sól, mąkę i
wodę. Mieszam drewnianą łyżką, zawijam miskę folią i do lodówki. A późnym
wieczorem biorę garnek rzymski, nastawiam piekarnik i przed północą mam chleb
na jutrzejsze śniadanie.
Polecam go wszystkim, którzy boją się zakwasu,
wszędobylskiej mąki, przerośniętego ciasta, zarabiania-wyrabiania i wszystkiego
innego, co kojarzy się z pieczeniem domowego chleba J
Składniki:
500 g mąki (najczęściej używam pszennej, nawet tortowej,
choć najlepsza jest chlebowa)
350 ml wody
10 g świeżych drożdży
2 łyżeczki soli
Do miseczki rozkruszyć drożdże i zalać wodą. Poczekać
chwilkę aż się rozpuszczą. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać sól i wlać wodę
z drożdżami. Wymieszać ciasto łyżką (wystarczy kilka ruchów), miskę przykryć
folią spożywczą i wstawić do lodówki na 12 – 24 godzin.
(Po upływie kilkunastu godzin) blat oprószyć mąką, wyłożyć
na nie ciasto i dłońmi rozciągnąć, najlepiej w kwadrat (o grubości 2-3 cm). Dwa
przeciwległe boki założyć na siebie, następnie kolejne dwa. Chlebek mocno
oprószyć mąką, koszyczek lub miskę wyłożyć czystą lnianą ściereczką i również
oprószyć mąką. Przełożyć chlebek (złożeniem do góry) na ściereczkę, przykryć i
odstawić na 30 – 60 minut w ciepłe miejsce.
W tym czasie garnek rzymski umieścić w zimnym piekarniku,
który należy rozgrzać do 225 stopni C.
Wyrośnięty chlebek przełożyć (używając rękawic kuchennych!)
do garnka i piec pod pokrywą 25 – 30 minut, następnie zdjąć pokrywę garnka i
piec jeszcze przez kwadrans.
Przestudzić przez parę minut w uchylonym piekarniku, wyjąć
bochenek z garnka i „postawić go na boku”.
Rozkoszować się zapachem i dźwiękami wydawanymi przez
właśnie i własnoręcznie upieczony chleb J